środa, 4 marca 2015

Dialog bez porozumienia


Rok 2012

Odpowiedzialność: to, co inni powinni ponosić.

Julian Tuwim


Obserwowałam przez okno, jak granatowo-szare niebo przeszył kolejny błysk. Niedługo potem zagrzmiało. Michael poruszył się niespokojnie.
- Która godzina? – Zachrypiał.
Zignorowałam go i po raz kolejny zadałam sobie pytanie – czy jestem szczęśliwa? Owszem, jestem. Ale nie potrafię sobie wybaczyć swojej głupoty i tego, że dałam się wodzić za nos.
- Więc nie słyszałaś burzy? – Drążył. – Murem targał wiatr, wieża ziewnęła jak lew, wielką bramą na skrzypiących nawiasach.
Zawsze potrafiłeś pięknymi słowami zmienić rzeczywistość. Tylko szkoda, że to już na mnie nie działa.
- I natychmiast potem niebo pękło na pół. Ujrzałem nagle olśniewające kolory. Ładniejsze od tych, które ostatnio chciałem kupić w sklepie, pamiętasz, jak ci je pokazywałem?
Szkoda, że nie możesz mi przyrzec. Bo chodź tak bardzo się staram i ci wybaczyłam, nadal nie mogę ci zaufać.
- Tak. Pewnie to był sen – westchnął
Dlaczego kłamiesz, mówiąc, że już zapomniałeś? Dlaczego nadal przez sen mamroczesz jej imię? Kochasz ją jeszcze?
- Cieszę się, że ze mną jesteś.
Nie mam żalu, powinnam domyślić się wcześniej. A gdy zobaczyłam ją na weselu, od razu wiedziałam, że to ona. Ładna, zgrabna, czego chcieć więcej? I sprawiała wrażenie takiej zagubionej, a ty, obrońca uciśnionych, nie mogłeś przejść obojętnie. Jesteś przecież tylko mężczyzną…
Pocałowałem ją. To wszystko.
Brzęczało mi w głowie.
Lecz już nawet płakać przestałam.
- Co ty na to, żeby stąd wyjechać? – Marzył – do innego miasta, przynajmniej na wakacje. Tylko nie samolotem. Nigdy więcej nie lecę samolotem – próbował zażartować.
Ciepłą ręką objął mnie w pasie, a policzek przyłożył do mojego ramienia.
Masz takie piękne ręce. I ta obrączka. Czy miałeś ją wtedy na palcu?
- Wiesz – ziewnął – nie wiem i nie chcę wiedzieć, która jest godzina…


Na podstawie wiersza Wisławy Szymborskiej
Na Wieży Babel






Przygotowania do testu na zakończenie gimnazjum sprawiły, że pojawiam się dopiero tak późno. 
Ten One - Shot jest chyba najkrótszym, jaki napisałam. Obiecuję, że następny będzie znacznie dłuższy. 


10 komentarzy:

  1. Wow, to takie..no nie wiem co napisać...Wybacz, ale na zatkało mnie :) Weny i do następnego ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest... takie zajebiste.
    Naprawde. Podaba mi sie bardzo. *-*

    OdpowiedzUsuń
  3. ŚLICZNE NAPRAWDĘ BARDZO ŚLICZNE
    Tylko tyle mogę napisać WOW

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie z kolei jest to smutne.
    Po prostu.
    Piękne i smutne.
    Cóż, weny. (:

    OdpowiedzUsuń
  5. Omawiałam ten wiersz w szkole. Wiersze Szymborskiej dobrze mi wchodziły do głowy.
    Bardzo dobrze napisany one shot! ;)

    Zapraszam do siebie,
    http://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesz co, lubię poezję, ale gdy łączysz ją z opowiadaniem, to jest dla mnie trochę niezrozumiałe. Musiałam czytać dwa razy.
    Obiecałam Ci ostatnio, że nie będę robić emocjonalnej sraczki, a tutaj nawet nie muszę się powstrzymywać, bo było tak krótko, że nawet nie zdążyłam wpaść w stan Ulix aka Emocja.
    Ojej, jakie to łatwe teraz dać tu najdłuższy komentarz, dziewczyny, nie wysiliłyście się z tymi opiniami.
    Nie jest to mój tutejszy ulubiony oneshot, lecz należy do moich ulubionych ogólnie. Ty po prostu masz talent. Było mnóstwo momentów, w których wyobrażałam sobie Mike'a w sytuacjach przez Ciebie opisanych i aż... Bardziej się w nim zakochiwałam. :D
    A i jeszcze jedno. To jest Twój rysunek ten dołączony do posta? Bo jak tak, to masz talent również do rysowania.
    Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety obrazek Mike'a i Anny nie jest mój. Moja koleżanka odnalazła go kiedyś na odmętach internetów.

      Usuń
  7. Ojeeju, piękne.
    bajeerancko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiem tak: krótkie, ale piękne i chce się więcej i więcej.
    Dziewczyno, masz tak ogromy talent, że aż czuję się zawstydzona.
    Kiedy kolejne?
    Pozdrawiam,
    Lilith.

    OdpowiedzUsuń
  9. To właśnie dlatego tu jestem. Dla tego shota.
    I wiesz co?
    Ładny. Naprawdę interesujący, głęboki, trudny. Ale dla kogoś, kto nie zna wiersza Szymborskiej.
    Wydaje mi się, że to po prostu twoja jego interpretacja (o ile interpretacja może być "po prostu interpretacją"), że to za mało, jak na samodzielny twór literacki, że to zwyczajna parafraza. Uważam, że to może być ciekawe, że oczywiście, to może być godne przeczytania, ale jeśli autor zwyczajnie... wczuwa się w oryginał i dodaje do niego swoją własną fabułę... to czy to nie jest.. zbyt marne?
    Mam wrażenie, że wiem, jak myślałaś, pisząc ten shot. Czuję, że podłożyłaś pod sytuację przedstawioną w wierszu swoich bohaterów i koniec.
    Nie umiem się ustosunkować.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz to największa motywacja dla autora, nawet ten niepochlebny. Za wszystkie bardzo szczerze dziękuję.