Bohaterowie - KMIYM



GŁÓWNI BOHATEROWIE


Laura Jones
(ur. 02. 03. 1981)

Jej życie było właściwie wegetacją, biernie unosiła się na jego falach. Przeciwności losu tępiły jej bezsensowny upór, lecz łatwowierności nigdy nie wypleniły; zbyt łatwo wierzyła ludziom, co doprowadziło ją w ostateczności do zguby. Łatwo było ją oszukać i zmamić obietnicami.
Jej pokój co rusz wypełniały troski – z reguły wyimaginowane mary, bezsensowne rozmyślania, głęboko skrywane żale.
Sama w sobie składała się z chaosu.






Michael Kenji Shinoda
(ur. 11. 02. 1977)

Miał bardzo silny temperament; stale targały nim wszelkie namiętności, których nie umiał pohamować, głównie dlatego, że wybuchały w nim znienacka i z ogromną siłą, czasem jego samego zaskakując. Bywał nie stabilny i często zaprzeczał sam sobie.
Szczęście w życiu zaś często mu sprzyjało, los bywał dla niego łaskawy.
Przez cały swój marny żywot dzierżył w sercu ciężki niczym kamień sekret...






Anthony James  Barrow
(ur. 19. 10. 1975)

Subtelności i wysmakowania nigdy mu nie brakowało, a skłonności arystokratyczne nadawały charakteru. Jego wrodzona ironia bywała bronią w walce z ludzką głupotą. Sam zresztą był wybitnie inteligentny i bystry; genialnie orientował się w bieżącej sytuacji, szybko potrafił rozwiązywać zagadki, ani na chwilę nie tracąc kontaktu z rzeczywistością. Był o kok od odgadnięcia sekretu Michaela. Nie lubił, gdy ktoś wytkał mu jego błędy, bywał lekkomyślny, czasami zbyt impulsywny.
Składał się z wielu sprzeczności.






Emily Jones
(ur. 11. 03. 1989)

Uporu i zawziętości musiała nauczyć się od swej, starszej o osiem lat, siostry Laury. Wrażliwość zawsze była jej obca, odwaga bywała jej drugiem imieniem. Posiadała nieprzeciętny intelekt i intuicję co z wrodzonym despotyzmem, dawało wybuchową mieszankę. W latach dziecięcych często uciekała w świat fantazji, co nigdy jej nie opuściło. Zawsze w jej niebiesko – szarych oczach można było odnaleźć nutkę rozmarzenia.
Czas bowiem był jej największym wrogiem.






Robert Gregory Bourdon
(ur. 20. 01. 1979)

Ulegał dość łatwo wpływom, cudnie przystosowywał się do każdych trudów życia. Posiadał zadziwiającą pewność siebie. Nie oglądał się na innych i nieraz mógł ranić uczucia swych najbliższych, zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy. Wbrew temu, co można sądzić, nie posiadał silnej psychiki. Ukrywał pewną słabość charakteru. Był agresywnym komediantem, nieraz urządzającym „widowisko”, które na długo pozostawało w pamięci otoczenia.
Bywał mistrzem perfekcji.






Anna Hilllenger
(ur. 10. 07. 1976)

Posiadała pogodne usposobienie, wspaniałe poczucie humoru i ogromną chęć do zawierania wszelkich znajomości. Z każdym potrafiła znaleźć wspólny język i wiele wybaczała do momentu, póki ktoś nie zawiódł jej zaufania. Ceniła sobie pełną nie zależność, toteż wszelkie związki jakie zawiera budowane były na jej zasadach.
Szczera; otwarcie przyznawała się od swoich wad.






Marilyn Jean Markley
(ur. 10. 12. 1980)

Była jak jej sławna imienniczka Monroe – banalna, pusta, rozhisteryzowana. Rzadko się śmiała, bo uważała, że od tego robią się głębokie zmarszczki. Bywała flegmatyczna, zbyt pewna swoich racji, często irytowała otoczenie.
W swej megalomanii domagała się specjalnego traktowania, irytowała się gdy ktoś nie okazywał jej wystarczającego zainteresowania.
Łaska w całej okazałości oraz puszka pandory w jednym.






Bradford Philip Delson
(ur. 01. 12. 1977)

Miał duży instynkt opiekuńczy i poczucie odpowiedzialności. Jeśli widzi, że komuś z jego bliskich czy przyjaciół źle się wiodło, starał się im pomóc, nierzadko przejmował rządy nad życiem owej osoby, by zaprowadzić w nim porządek i natchnąć optymizmem. Dla swych bliskich miał wręcz nieograniczone pokłady cierpliwości i zrozumienia. Jedyną jego wadą było trzymanie zbyt długi czas zadry w sercu.
Czasami mały wiaterek potrafił przekształcić w huragan.






Chester Charles Bennington
(ur. 20. 03. 1976)

Był wielkim egoistą. Uparcie trzymał się swoich racji i wytyczonej ścieżki, którą konsekwentnie zdążał do celu, nigdy nie tracąc go z oczu. Nie był jednak wcale tak wytrzymały, jak mu się wydawało, nie umiał pohamować swych gwałtownych namiętności, emocji i nałogów.
W stosunku do innych ludzi nie bywał najprzyjemniejszy, swe otoczenie uważał za mniej inteligentne od siebie, co dawał wszystkim odczuć w dość przykry sposób, gdyż nie widział powodów, by bawić się w dyplomację. Zbyt szorstki w obyciu.
Każde niewypowiedziane słowo prowadziło do kłótni; każde nie wykonane polecenie prowadziło do wojny.






BOHATEROWIE DRUGOPLANOWI



Ruby Elizabeth Starling
(ur. 13. 07. 1981)

Bardzo ważną sprawą było dla niej zdobycie całkowitej niezależności. Chodziła swoimi własnymi ścieżkami, zazwyczaj nieoczywistymi. Trzymała rękę na pulsie, lubiła też mieć kontrolę nad sytuacją. Zależało jej na życiu w pięknym otoczeniu i w dobrobycie, lecz nie była materialistką. Wysoko stawiała swój rozwój duchowy.
Jej droga była rozświetlona ciemniejącymi gwiazdami.






Frances Coleur
(ur. 14. 05. 1986)

Była cierpliwa, jeżeli chodziło o dążenie do swoich celów. Zakradała się, czekała niestrudzenie na odpowiedni obrót sprawy i atakowała. Zazwyczaj nikt nie był w stanie zaszkodzić jej w osiągnięciu celu. Miała błędny obraz rzeczywistości, niezachwianie wierzyła w swoją siłę, co nie wychodziło jej na dobre.
Miewała zbyt wielkie ambicje na swoje siły.







Phil Stivensoon
(ur. 20. 06. 1975)

Był zdecydowany i wiedział, czego chce od życia, ale jednocześnie miał skłonność do bujania w obłokach. Nie zawsze w odpowiednich momentach schodził na ziemię. Stale szukał dla siebie nowych dziedzin działania i chciał coś za wszelką cenę robić, byle tylko zbyt długo nie zostawać w jednym miejscu. Jadnak zawsze kończyło się tylko na zamiarach.
Nie miał chęci leczyć się ze swych nawyków.




4 komentarze:

  1. Bohaterowie ZAJEBIŚCIE opisani <3
    Trochę może ogarnę dzięki temu sytuację ;-D
    xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Jake Gyllenhaal o mój Boże trzymajcie mnie. W takim razie Anthony James Barrow jest moją miłością tego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantyna!
    Plox, powiedz, że oglądałaś "Les Miserables" omggggggggg

    /Bennoda

    OdpowiedzUsuń

Komentarz to największa motywacja dla autora, nawet ten niepochlebny. Za wszystkie bardzo szczerze dziękuję.